Carolina Herrera Good Girl – recenzja perfum

perfumy Carolina Herrera Good Girl
Przez kilka kolejnych miesięcy od premiery był najlepiej sprzedającym się zapachem w wielu krajach. Ta premiera jest także największą tego typu na świecie od 20 lat. Początkowa prognoza sprzedaży perfum została zburzona, teraz została skorygowana tak, aby odzwierciedlała około 200 milionów dolarów w pierwszym roku.

Jose Manuel Albesa z Puig powiedział, że Carolina Herrera Good Girl bije historyczne rekordy. Dodał, że woda perfumowana podwoiła poziom sprzedaży i wyprzedaży na wszystkich rynkach i przez trzy kolejne miesiące jest najlepiej sprzedającym się zapachem dla kobiet w kilku krajach. Nie jest jasne, czy sukces zawdzięczamy nietypowemu opakowaniu (kompozycja jest zamknięta w chwiejącej się butelce na szpilce), bardziej zaciekłej niż zwykle kampanii marketingowej i reklamowej pod hasłem „Tak dobrze jest być złym”, a może po prostu samemu aromatowi (jaśmin jest kluczowym akordem, podobnie jak wiele wcześniejszych zapachów domu). A może ten wielki sukces jest wypadkową tych wszystkich trzech punktów.

Zapach perfum Good Girl Carolina Herrera został zainspirowany dwoistością kobiet (Good Girl została zainspirowana „dwoistością kobiet” („Możemy być zarówno dobre, jak i niegrzeczne”, zapewnia nas Carolina Herrera Baez), a mieszanka kwiatowa (reprezentująca „opozycję światła i ciemności”) została podkręcona przez cenioną perfumiarkę Louise Turner. Nuty: jaśmin, tuberoza, kakao, migdał, kawa i bób tonka. Flakon Good Girl to z pewnością kocham-lub-nienawidzę-tego i pomimo mojego ogólnego upodobania do kiczu, stoję na silnej pozycji nienawiści. Rzadko widzę butelkę, której tak nie lubię, że ciężko byłoby mi ją kupić, nawet gdybym uwielbiała aromat, ale Carolina Herrera przekroczyła ten próg. Żebym kupiła zapach zapakowany w but, wymagałby pewnego kunsztu.

Więc jak pachnie Good Girl od Caroliny Herrery? Good Girl pachnie mocno i orientalnie otwierając się słodko, a choć znacznie się uspokaja, to słodycz zostaje. W górnych nutach jest trochę jasnych, owocowo-jagodowych cytrusów, ale szybko wyprzedzają je nuty kwiatowe, które są, jak sądzę, obiecanym jaśminem i tuberozą, zrobione tutaj bardzo w stylu domu towarowego: świeże i rześkie, bez indoli, bez ostrych krawędzi i z niewielką głębią pomimo głośnego tonu. Suchy puch jest cichszy i chociaż nigdy nie traci słodyczy, jest w mniejszym stopniu gourmandem, niż się spodziewałam. Kawa prawie nie działa, a czekolada i migdał to tylko szept. Po prostu perfumy pachną jak podstawa przeciętnego głównego nurtu orientalnego, ze zwykłą kremowo-słodką wanilią, piżmem i drewnem, ozdobionymi tutaj rozsądną kroplą ekstraktu z migdałów i kilkoma wiórkami czekolady.

Mój werdykt: Chociaż ludzie ją kochają, ja nie będę musiała się martwić o butelkę na szpilce, ponieważ Good Girl nie spędzi mi snu z powiek (ani pieniędzy); wręcz przeciwnie, nawet trudno będzie mi zapamiętać, jak pachnie za dwa tygodnie. Można ją nosić, chociaż nie jest w moim stylu, ale nie nazwałbym tego wyrafinowanym zapachem, znacznie mniej charakterystycznym lub zapadającym w pamięć. Przydałby się kieliszek kawy i może trochę bardziej gorzkiego kakao w proszku i może jeszcze garść migdałów.
Moje podsumowanie: chwiejąca się butelka na szpilce sprzedaje aromat.

Dodaj komentarz